Nowa technologia produkcji termobarycznego materiału wybuchowego, opracowana w Wojskowej Akademii Technicznej we współpracy z Nitro-Chem znalazła się w gronie laureatów konkursu „Lider Bezpieczeństwa Państwa”. Może ona posłużyć do produkcji nowoczesnego uzbrojenia, w tym granatów ręcznych i granatnikowych. Wojsko Polskie jest zainteresowane pozyskaniem tego typu amunicji, ale nie jest ona jeszcze w Polsce produkowana.
Prace prowadzone na Wydziale Nowych Technologii i Chemii WAT pod kierunkiem prof. Stanisława Cudziły są bardzo zaawansowane. Zakończono już badania laboratoryjne, a uzyskany materiał (UTBX) został sprawdzony w testach na poligonie w Nowej Dębie.
UTBX może znaleźć zastosowanie we wszystkich rodzajach amunicji, m.in. w granatach ręcznych i moździerzowych, pociskach artyleryjskich, głowicach małych i dużych rakiet oraz bombach lotniczych.
„Stworzony przez nas wybuchowy materiał termobaryczny mógłby być wdrożone do produkcji nawet w ciągu dwóch lat. Okres ten automatycznie się wydłuży, gdybyśmy chcieli uzyskać wszystkie potrzebne certyfikaty NATO. Niepewna sytuacja za naszą wschodnią granicą przemawia za jak najszybszą produkcją tego typu amunicji. Jeśli nie zrobimy tego teraz, to przegrają nasi producenci i będziemy uzależnieni od dostawców zewnętrznych” – mówi prof. dr hab. inż. Stanisław Cudziło.
Ładunki termobaryczne są stosowane na dużą skalę przez wojska rosyjskie i amerykańskie, ale również inne nowoczesne armie posiadają je w swoim arsenale. Amunicja tego typu pozwala zwiększyć zdolności pododdziałów wszystkich rodzajów wojsk. Może być wykorzystywana do niszczenia siły żywej, lekkich umocnień polowych, budynków o niewzmocnionej konstrukcji i nieopancerzonych pojazdów, ale również na silnie opancerzone, ruchome i stacjonarne cele.
Dostępny na rynku kilogramowy ładunek termobaryczny jest skuteczniejszy o 60 proc. od trotylu. „Przeprowadzone na poligonie testy wykazały, że nasze 200-gramowe ładunki miały siłę wybuchu dwukrotnie większą, niż te na bazie trotylu. To znaczący wzrost. Oznacza to, że gdyby napełnić standardowy granat naszym materiałem, to promień rażenia byłby dwukrotnie większy. Jeśli chcemy uzyskać granat o standardowej sile rażenia, to będzie on dwa razy lżejszy, czyli łatwiejszy do przenoszenia i użycia” – zapewnia naukowiec.
Efektywność działania ładunków termobarycznych znacząco zwiększa się jeśli wybuch ma miejsce w ograniczonej przestrzeni, ponieważ wytworzone fale uderzeniowe odbijają się od przeszkód. Dochodzi wtedy do wymieszania się produktów wybuchu z tlenem zawartym w powietrzu i pełnego wykorzystania potencjału energetycznego materiału. W ten sposób uwalnianie energii trwa dłużej niż w klasycznych ładunkach, co przekłada się na skuteczność rażenia.
„W klasycznej amunicji składniki palne, utleniające i głowica, czyli wszystko co jest potrzebne do wybuchu znajduje się wewnątrz. W ładunkach termobarycznych tlen potrzebny do spalania składników palnych dosłownie wysysany jest z atmosfery, co pozbawia żołnierzy przeciwnika możliwości oddychania. Wszyscy, którzy się znajdą w obszarze takiego wybuchu, są zmuszeni do oddychania gorącymi gazami a w zasadzie zawiesinami cząstek stałych w gazach i to powoduje poparzenia pęcherzyków płucnych i nieuchronną śmierć. Dlatego prawo międzynarodowe zakazuje stosowania tego typu amunicji przeciwko cywilom” – wyjaśnia prof. Stanisław Cudziło.
Charakterystyka ładunków termobarycznych powoduje, że sprawdzają się one doskonale w zamkniętych pomieszczeniach, jaskiniach, wąwozach czy nawet okopach. W przypadku typowej głowicy odłamkowo-burzącej po wybuchu odłamki poruszają się w linii prostej. Żołnierz ukrywający się w zagłębieniu jest wtedy bezpieczny. Pociski termobaryczne nie muszą trafić bezpośrednio w cel, aby skutecznie razić przeciwnika. Nawet żołnierze siedzący w okopach nie są bezpieczni, ponieważ wytworzona fala nadciśnienia opływa przeszkody. W takich sytuacjach wybuchy wywoływane są tuż nad powierzchnią ziemi, aby nie tracić energii, którą mogłaby ona pochłonąć i ułatwić rozchodzenie się fali.
„Największe rosyjskie ciężkie miotacze przenoszą w jednej głowicy nawet 90 kg termobarycznego materiału wybuchowego. Takich rakiet jest 24/30 na wyrzutni, więc salwa powoduje, że strefa totalnych zniszczeń ma powierzchnię wyrażaną w hektarach. Miotacze stosowane były na masową skalę podczas niszczenia Groznego. W tej chwili armia rosyjska używa ich w Ukrainie. Ograniczeniem przy stosowaniu ciężkich miotaczy jest ich zasięg. Rażą one cel maksymalnie z 6 km, przez co narażone są na przeciwbateryjny ogień przeciwnika” – tłumaczy naukowiec.
Materiał UTBX opracowany przez naukowców z Wojskowej Akademii Technicznej z racji swoich parametrów nadaje się na małe ładunki, m.in. granaty ręczne i granatnikowe. Ich wytworzenie jest znacznie trudniejsze, ponieważ w małym obłoku temperatura gwałtownie spada, co powoduje szybkie gaśnięcie zapalonego metalicznego paliwa.
„Współpraca z Zakładem Chemicznym „NITRO-CHEM” S.A. bardzo pomogła nam w badaniach nad materiałem UTBX. W Polsce są prowadzone inne badania nad materiałami termobarycznymi, ale nie są one tak zaawansowane jak nasze. Bardzo się cieszymy z nagrody w konkursie „Lider Bezpieczeństwa Państwa”. Mam nadzieję, że nasza praca wkrótce przyczyni się do wzrostu potencjału obronnego RP” – mówi prof. Stanisław Cudziło.
Marcin Wrzos
fot. Katarzyna Puciłowska