Kiedy publikujemy nasze zdjęcia w mediach społecznościowych wydaje się nam, że w każdej chwili możemy je usunąć. Jednak eksperci przestrzegają, w sieci nic nie ginie. Nie jest to tylko mit, ale nie oznacza to też, że nic się nie da zrobić. W ramach cyklu #cyberWAT pokazujemy zagrożenia wynikające z udostępniania w Internecie naszych danych i radzimy jak je skutecznie z niego usunąć.

Kiedy publikujemy nasze zdjęcia w mediach społecznościowych wydaje się nam, że w każdej chwili możemy je usunąć. Jednak eksperci przestrzegają, w sieci nic nie ginie. Nie jest to tylko mit, ale nie oznacza to też, że nic się nie da zrobić. W ramach cyklu #cyberWAT pokazujemy zagrożenia wynikające z udostępniania w Internecie naszych danych i radzimy jak je skutecznie z niego usunąć.

Ochrona prywatności w Internecie nabiera coraz większego znaczenia. Wiele informacji prywatnych, które wrzucamy pod wpływem impulsu do sieci może prowadzić do trudnych do przewidzenia konsekwencji. W ten sposób inni mogą dowiedzieć się niemal wszystkiego na temat naszej sytuacji rodzinnej i zawodowej, naszych poglądów politycznych, miejsc, w których bywamy, osób, które znamy oraz naszych zainteresowań. Może to wpłynąć na nasze zatrudnienie, życiową karierę lub reputację. Dlatego bardzo ważne jest, aby dzielić się z innymi informacjami o sobie w sposób świadomy.

Dlaczego należy kontrolować nasze dane w sieci?

Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak duży wpływ na nasze życie mogą mieć dane na nasz temat udostępniane w sieci. Mogą zostać one dostrzeżone przez potencjalnego pracodawcę, ale również wykorzystane przez przestępców. W Internecie często umieszczamy informacje, które pozwalają dokładnie określić, gdzie mieszkamy, pracujemy i spędzamy wolny czas. Inni użytkownicy mogą przeglądać nasze zdjęcia, zobaczyć jakich mamy znajomych, a nawet dowiedzieć się o aktualnym miejscu naszego pobytu. Ten ogrom wiedzy o sobie, którym się często bezrefleksyjnie dzielimy z innymi może zostać wykorzystany przez cyberprzestępców.

„Oszuści mogą wykorzystać zgromadzone informacje do ataku spear phishing, czyli ataku phishingowego ukierunkowanego na konkretną osobę. Takie działania zawsze poprzedzone są dokładnym rozpoznaniem. Dzięki zdobytej wiedzy cyberprzestępcy mogą nie tylko spersonalizować wiadomość do nas, lecz także wysłać ją z fałszywego konta naszego znajomego w mediach społecznościowych, stworzonego z dostępnych publicznie treści. W takiej sytuacji wystarczy kliknąć w przesłany link, aby cyberprzestępcy uzyskali dostęp do wszystkich informacji na urządzeniu ofiary” – wyjaśnia Marcin Dąbkiewicz, kierownik Działu Informatyki w WAT.

Uzyskane w ten sposób dane mogą zostać sprzedane lub posłużyć do kradzieży tożsamości. Przestępcy po ataku wykradają dane potrzebne m.in. do zalogowania się do kont online, aby płacić kartą kredytową ofiary lub brać pożyczki na jej nazwisko. Tożsamość może być wykorzystana nie tylko do oszustw, lecz także do zaszkodzenia reputacji ofiary.

Dane mogą również zostać wykorzystane do tworzenia treści hejterskich lub fake newsów. Cyberprzemocą może być opublikowanie przerobionego zdjęcia z wakacji lub podanie w sieci numeru telefonu wraz ze stawiającym nas w złym świetle zmyślonym komentarzem. We wszystkich wymienionych przypadkach potrzebna jest nie tylko rozwaga w publikowaniu treści w Internecie, lecz także skuteczny mechanizm do usuwania informacji, które nie powinny w nim się znaleźć.

Jak usunąć nasze dane w sieci?

„Nie zawsze się to udaje. Twierdzenie, że w sieci nic nie ginie to niestety nie mit. Możemy jednak zmniejszyć prawdopodobieństwo, że osoby, które jeszcze nie zapoznały się z upublicznioną informacją będą miały na to niewielkie szanse. Usunięcie naszych danych z sieci nie jest łatwe, ale przy odrobinie determinacji możliwe” – mówi Marcin Dąbkiewicz.

Na początek należy się skoncentrować na usunięciu ich ze stron internetowych. Jeśli ukazały się one w naszej witrynie lub profilu możemy zrobić to sami. Jeśli nie, powinniśmy się zwrócić do odpowiedzialnych za nie osób z prośbą o usunięcie naszych danych.

„Usunięcie danych ze strony nie zawsze oznacza, że znikają one z Internetu na dobre. Najlepszym przykładem może być sprawa Beyoncé, która uzyskała w sądzie nakaz usunięcia jej niekorzystnego zdjęcia. Jednak co roku pojawia się ono w Internecie na memie z gratulacjami dla prawnika artystki za wygranie sprawy i nadal może zobaczyć je każdy. Innym przykładem jest efekt Streisand. Polega on na tym, że im bardziej się coś chce usunąć z Internetu tym większe budzi to zainteresowanie. Należy pamiętać o tych dwóch zjawiskach publikując dane” – przestrzega ekspert.

Z podobną procedurą mamy do czynienia w przypadku mediów społecznościowych. Nad treściami na naszym profilu mamy pełną kontrolę i zawsze możemy skasować wcześniej opublikowane informacje. Nie mamy jednak wpływu na to, jakie treści publikują inne osoby, szczególnie jeśli, zamiast udostępnić naszą publikację skopiują ją do siebie i rozpowszechnią dalej. Na szczęście większość platform społecznościowych ma zasoby pomocy związane z zasadami i procesami dotyczącymi usuwania obrazów, prywatności treści i odzyskiwania konta. Nie musimy więc liczyć na dobrą wolę osób, które umieściły nasze dane, ale możemy zwrócić się z tym do Centrum pomocy. Takie rozwiązanie jest dostępne m.in. na Facebooku, Instagramie, LinkedInie, portalu X, OnlyFans i innych. Należy pamiętać, że ocena zgodności z zasadami platformy jest subiektywna i nasza prośba może zostać odrzucona.

Jednak nawet usunięcie danych, nie powoduje, że znikają one od razu z Internetu. Nadal mogą się pojawiać w wynikach wyszukiwania w wyszukiwarce Google przez jakiś czas. I tu jest jednak rozwiązanie. Korzystając z narzędzia Google do odświeżania nieaktualnych treści możemy przyspieszyć cały proces. W tym celu wchodzimy na utworzoną do tego celu stronę i wypełniamy „Nową prośbę” o odświeżenie treści, a następnie postępujemy zgodnie z instrukcjami.

Google przygotowało również specjalny formularz umożliwiający zgłoszenie potrzeby usunięcia naszych danych. We wniosku w zależności od wskazanego przez nas powodu usunięcia danych zostaniemy poproszeni o przesłanie linku lub zrzutów ekranu. Po przesłaniu formularza sprawa zostanie rozpatrzona, a nasze dane znikną z sieci, o ile istnieją ku temu przesłanki prawne.

„Praktyka bywa tutaj jednak mniej oczywista niż deklaracje firmy Google, szczególnie gdy udostępniona została przypadkowo jakaś informacja o nas np. na stronie firmowej. Być może „niejasne” procedury Google mogą sprawić, że będziemy na zmianę z pracodawcą wysyłać takie prośby o usunięcie naszych danych. Tu istotna jest nasza determinacja i właściwe udowodnienie potrzeby” – podkreśla Marcin Dąbkiewicz.

Prawo do bycia zapomnianym

Udostępnienie naszych danych nie oznacza, że mogą one być przetwarzane bezterminowo przez osoby trzecie. Prawo określa w jakich przypadkach można wystąpić o ich usunięcie. Administrator, czyli podmiot decydujący o celach i sposobach przetwarzania danych osobowych musi spełnić żądania niezwłocznie po wpłynięciu prośby.

Rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO) precyzyjnie określa sytuację, w której administrator musi usunąć dane:

  • nie są one już niezbędne do celów, w których zostały zebrane,
  • osoba, której dane dotyczą cofnęła zgodę, na której opiera się przetwarzanie i nie ma innej podstawy prawnej,
  • osoba, której dane dotyczą, wnosi sprzeciw co do przetwarzania jego danych osobowych na potrzeby i w zakresie marketingu bezpośredniego;
  • dane osobowe były przetwarzane niezgodnie z prawem;
  • dane osobowe muszą zostać usunięte w celu wywiązania się z obowiązku prawnego przewidzianego w prawie UE lub prawie państwa członkowskiego, któremu podlega administrator;
  • dane osobowe zostały zebrane w związku z oferowaniem usług społeczeństwa informacyjnego bezpośrednio dziecku.

Administrator może odmówić usunięcia danych osobowych w zakresie, w jakim przetwarzanie jest niezbędne:

  • do korzystania z prawa do wolności wypowiedzi i informacji;
  • do wywiązania się z prawnego obowiązku wymagającego przetwarzania na mocy prawa UE lub prawa państwa członkowskiego, któremu podlega administrator, lub do wykonania zadania realizowanego w interesie publicznym lub w ramach sprawowania władzy publicznej powierzonej administratorowi;
  • z uwagi na względy interesu publicznego w dziedzinie zdrowia publicznego;
  • do celów archiwalnych w interesie publicznym, do celów badań naukowych lub historycznych lub do celów statystycznych, o ile prawdopodobne jest, że realizacja żądania usunięcia danych osobowych uniemożliwiłaby lub poważnie utrudniła realizację celów takiego przetwarzania;
  • do ustalenia, dochodzenia lub obrony roszczeń.

Oszacowanie, ile danych znajduje się w Internecie jest bardzo trudne. Ich ilość w sieci rośnie bardzo szybko, ponieważ coraz więcej osób ma do niej dostęp i znacząco zwiększa się prędkość transferu danych. Proces ten będzie jeszcze przyspieszał, ponieważ jesteśmy na progu czwartej rewolucji przemysłowej. Rozwój przemysłu 4.0 wiąże się z wytwarzaniem, przetwarzaniem i przesyłaniem ogromnych ilości danych. Innym zjawiskiem zwiększającym objętość Internetu jest zalew śmieciowych danych, który dodatkowo zaostrzył rozwój sztucznej inteligencji.

Kontrolowanie tak dużej ilości informacji jest niezwykle trudne, dlatego procedury ich usuwania powinny być nadal doskonalone. Należy zawsze pamiętać, że lepiej dwa razy zastanowić się nad publikacją treści niż później starać się zniwelować skutki jej upublicznienia, gdyż nie zawsze może się to okazać w pełni skuteczne.

Marcin Wrzos

projekt graficzny: Katarzyna Puciłowska